Dzisiaj zostalismy zaproszeni do domu rodzicow Pii. Rodzice spedzaja swoje trzymiesieczne wakacje nad jeziorem Michigan i nie spieszy im sie do powrotu. Maja piekny dom z basenem w czesci miasta oddalonej od zgielku i okrazonej (oczywiscie!) zielenia. Rozpalilismy szybko grilla i wrzucilismy mieso by powoli dochodzilo. Typowy leniwy dzien nad basenem. Pia zaprosila rowniez swoich nowych znajomych hiszpanow, ktorzy przybyli do Santiago na dwuletni kontrakt. Piwko, winko, salatki, fantastyczne mieso, psiaki leniwie odganiajace sie od much w upale i PAPAJE. Zrobilismy wczesniej wspolnie zakupy w supermarkecie. Jako, ze byla to moja pierwsza w takim wielkim sklepie tutaj to oczy mi lataly na wszystkie strony i chyba troche opoznialam proces zakupow pytajac o wszystkie warzywa i owoce, ktorych nie znalam. Ale o nowych skladnikach alimentacyjnych napisze przy innej okazji. Musze poglebic swoje badanie :) Specjalnie dla mnie Pia kupila wczesniej pod domem papaje w sloikach, pamietajac jak bardzo chcialam ich sprobowac. Tutaj papaje (jak pisalam wczesniej sa male i trzeba je przegotowac) jada sie w syropie oraz ze smietana, ktora ma ponoc lagodzic ich slodycz. Zadziwiajace jest to, ze ja nie przepadajac za zbyt slodkimi owocami (typu chirimoya czy khaki) wciagnelam te papaje w 30 sekund i wydawala mi sie nawet kwaskowata. Oczywiscie smietane sobie podarowalam. Po mile spedzonym dniu udalismy sie do kina PREMIUM. Co to jest kino premium? Kino z malutkimi salami gdzie w jednym rzedzie stawia sie cztery dwuosobowe kanapy z rozkladanymi oparciami jak w samolocie i kelnerzy serwuja jedzenie z karty. Cena jednego biletu (o dziwo!) nie rozni sie duzo od ceny biletu w naszym multikinie w sobotni wieczor. Jedzenie rowniez nie jest bardzo drogie, choc oczywiscie najtansze tez nie jest. Zamowilismy sobie wielki kubel popcornu i obejrzelismy Wilka z Wall Street. Film mi sie podobal, chociaz byl to seans nocny, a ja jednak troche jeszcze czuje zmiane czasu i ok. godziny 23:30 zamknelam oczy na pare minut i nie za bardzo wiem co sie wydarzylo miedzy.... no wlasnie nie pamietam kiedy zasnelam, a awantura w domu. Do domu dotarlam na autopilocie polegajac na orientacji Juana i jedyne na co starczylo mi sil to wdrapac sie na lozko.
No hay comentarios:
Publicar un comentario